Sytuacja związana z rozwojem pandemii SARS-CoV-2 odbiła się szerokim echem na niemal wszystkich dziedzinach naszego życia. Kryzys nie ominął także rynków żywnościowych, chociaż nie spełniły się scenariusze FAO mówiące o ryzyku ograniczenia dostępu do żywności.

Zamknięcie granic, zakłócenia rynku, łańcucha dostaw i handlu czy kwarantanna - sytuacja od początku rozwoju pandemii była bardzo napięta. Pandemia dotkliwie obnażyła wszystkie słabości współczesnego systemu rolno-żywnościowego związane z groźbą utraty bezpieczeństwa żywnościowego, ale także z utratą źródeł utrzymania wielu ludzi.

Łańcuch dostaw żywności jest bardzo skomplikowanym systemem. Obejmuje producentów, konsumentów, przetwarzanie i przechowywanie żywności, marketing. W momencie zagrożenia na każdym etapie istnieje ryzyko zatrzymania dystrybucji żywności. Dotyczy to szczególnie dostaw świeżych produktów. Zwiększa się ryzyko utraty jakości i marnotrawstwa żywności. Rosną ceny.

Niepewność związana z przyszłością, dostępem do żywności czy sytuacją w rolnictwie sprawiła, że na znaczeniu zyskały lokalne rynki żywności. Okazało się, że najlepsza, bezpieczna żywność znajduje się tuż obok nas- na lokalnych targowiskach, czy bezpośrednio u rolników w okolicy.

Czasy pandemii pokazały, jak istotne jest rodzime rolnictwo, i jak ważną rolę odgrywa w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego nie tylko regionu, ale i całego kraju. Większą uwagę zaczęto zwracać na jakość i pochodzenie żywności. Doceniono lokalność, świeżość, bezpośredni kontakt z producentami. Trend ten dotyczył wielu krajów europejskich (Szwajcaria, Włochy, Hiszpania).

Na szeroką skalę zaczęły rozwijać się różne formy lokalnych rynków dystrybucji żywności. Chociaż masowa sprzedaż była mocno ograniczona, krótkie łańcuchy dostaw żywności funkcjonowały nieprzerwanie. Powstało wiele grup RWS (Rolnictwo Wspierane przez Społeczność), zakładano nowe Kooperatywy Spożywcze. Rolnicy z wielu krajów podkreślają znaczenie sprzedaży na miejscu: ”im bliżej jest źródło, im silniejsza jest więź między producentem żywności a obywatelem, tym bezpieczniejsza jest dostawa żywności”.

Jednak nie we wszystkich krajach lokalne rynki funkcjonowały poprawnie. Pojawiły się problemy z wykonywaniem podstawowych prac w gospodarstwach z powodu kwarantanny (Gruzja),  zatrudnieniem pracowników, ale również z dystrybucją żywności do większych miast i rynków zbytu. Żywność w miastach drożała nawet o 300%, podczas gdy na wsi ceny były bardzo niskie z uwagi na mały popyt (przykład z Mozambiku). W Indiach zakazany był transport żywności pomiędzy stanami, wiele osób bało się o bezpieczeństwo żywnościowe. W Ghanie rolnicy byli zastraszani i zmuszani siłą do pozostania w domach. Inne kraje, jak Jordania, poza kryzysem zmagały się z kataklizmami- to także utrudniło produkcję i sprzedaż, znacznie obniżyło dochody rolników.

Specjaliści podkreślają znaczenie małych, rodzinnych gospodarstw w zapewnieniu bezpieczeństwa żywnościowego w obliczu kryzysów, ale także w kontekście produkcji żywności wysokiej jakości dla lokalnych społeczności. To małe gospodarstwa żywią świat i produkują wartościową żywność, mimo iż nie są wspierane przez system.

Dynamiczna sytuacja zbiegła się w czasie z ogłoszeniem przez Komisję Europejską „Strategii od pola do stołu”, której postulaty promują skracanie łańcuchów dostaw, lokalną dystrybucję, oraz ograniczenia marnotrawienia żywności. Celem jest także zwiększenie areału upraw ekologicznych. Oby jej wdrożenie przyczyniło się do zmiany obecnego systemu i zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego w Europie i na świecie.

Martyna Próchniak